– Będziecie mogli pomalować klasę – powiedziała pani pewnego razu. – Takie tu wszędzie smutne kolory. Potrzeba nam więcej światła i radości.
Uczniowie natychmiast zabrali się za omówienie sprawy.
– Uważam, że trzeba pomalować klasę na czerowo – powiedział Daniel.
– Nie, na różowo – wykrzyknęła Selma.
– Czekajcie – powiedziała pani – trzeba to zrobić z głową.
Następnie wyjęła arkusz papieru z próbkami kolorów, z których mieli wybrać.
Ustalili więc, że pomalują klasę na ciepły jasnożółty kolor, a półka i ławeczki zostaną pomalowane na zielono.
– Ktoś wie, ile nam potrzeba farby? – spytała pani.
– Dwie puszki żółtej i jedną zielonej – zaproponowała Lin.
– Ależ nie, potrzebujemy więcej – stwierdziła Selma.
– A może da się to obliczyć? – zastanowił się Andreas.